top of page

Jak to jest urodzić?

  • Zdjęcie autora: unknown
    unknown
  • 14 cze 2023
  • 6 minut(y) czytania

Jak to jest z tym porodem? Czy to naprawdę jest tak, że stajesz nad skrajem przepaści nad którą prowadzi Cię anioł śmierci w osobie położnej? A może jednak jednak da się inaczej? Czy kiedy myślisz o porodzie to chcesz po nim dołączyć do wyścigu pt. „która z nas stała bliżej śmierci?” Czy może jednak chciałabyś wspominać poród jako jedno z tych trudnych ale dających moc, pięknych wydarzeń w życiu? Czy kiedy słyszysz słowo „poród” to przychodzi Ci na myśl wspaniały dzień czy dostajesz gęsiej skórki z przerażenia? A może podchodzisz do tego tematu z luzem „skoro tyle Bab już urodziło to urodzę i ja”?


Po pierwsze i najważniejsze. Nie wierz historiom na forach. To nie jest tak, że dziewczyny kłamią z premedytacją. W każdym razie nie zawsze, bo i to się zdarza. Zazwyczaj jest jednak zwyczajnie tak, że te historie łączy brak wiedzy. Brak wiedzy o tym co się dzieje z naszym ciałem, co się dzieje z hormonami i jak im można pomóc, co się dzieje z dzieckiem, a na koniec co się dzieje na sali porodowej. Przez brak wiedzy bardzo łatwo jest nadać faktom zabarwienia emocjonalnego, a stąd już krótka droga do dramatycznych obrazów. Oczywiście nie neguję odczuć, bólu i częstego poczucia skrzywdzenia, jednak sporo z tego bierze się z różnych okoliczności na które mamy wpływ. I to najważniejsze co możesz wynieść z tego tekstu. MASZ WPŁYW NA PORÓD. O tym trochę później, ale zapamiętaj to bardzo ważne zdanie.



Zatem komu wierzyć? No właśnie. Zacznij wcale nie od pytania koleżanek czy mamy. Dlaczego nie? Nasze matki i babki to pokolenie kobiet, które w dużej mierze przeżyły traumę porodową. Rodziły w czasach kiedy nie wolno było się ruszać, parcie było tylko na komendę, krocza nacinane na akord (wiecie, że zdarzały się oddziały na których położne były rozliczane z ilości nacięć?), dzieci wyciskane, oksytocyna lana bez umiaru, dzieci odbierane matkom zaraz po porodzie i oddawane na parę minut karmienia co 3-3,5h… Dużo złego działo się na porodówkach do połowy lat 90 ubiegłego wieku. Stosunkowo mało naszych matek ma szansę mieć wspomnienia porodowe, które w dzisiejszych czasach zaliczyłybyśmy do tych z gatunku dobrych. Dlatego właśnie nie pytaj od razu mamy, ale dlaczego koleżanek? Ano dlatego że dalej żyjemy w społeczeństwie, które bardzo mało wie o fizjologii porodu więc duża szansa, że trafisz na komentarze mówiące o tym, że poród boli jak łamanie wszystkich kości na raz czy inne niemierzalne bzdury.


Zanim więc pogadasz z mamą czy zaczniesz czytać fora internetowe warto przyswoić trochę o fizjologii porodu od czysto technicznej strony. Poznać możliwości jakie masz. Zrozumieć czym poród jest nie tylko dla Ciebie ale też dla dziecka które rodzi (się) razem z Tobą. Często o tym zapominamy, a przecież to, że Ty rodzisz oznacza że dziecko się rodzi. Ono wykonuje realną, ciężką pracę. Ma czasami ciut za mało tlenu, czasami ma szelki (pępowinę założoną na ramiona) które utrudniają wychodzenie a jakby było tego wszystkiego mało to ono też czuje każdy skurcz i na dodatek przeciska się przez wąski kanał rodny. Nieźle co? Naprawdę wiedza o tym, że są cztery etapy porodu to jeszcze nie wszystko co jest nam potrzebne żeby zachować spokój. Co pomaga nam wydzielać naturalną oksytocynę potrzebną w porodzie? Jak oddychać żeby ulżyć sobie i pomóc dotlenić się dziecku? Co to jest kryzys siódmego centymetra i dlaczego to dobrze, kiedy myślę że śmierć już blisko? Czym jest ring of fire? Czy muszę leżeć? Dlaczego w I fazie nie powinnam leżeć? Po co gasić światła i czy warto rodzić przy świecach? Dlaczego porodowa playlista to wcale nie jest taki głupi pomysł? Jakie są opcję łagodzenia bólu?


Każdy poród jest inny, ale wszystkie zaliczają części wspólne. Każda z rodzących drogami natury musi przejść przez rozwieranie, parcie, poród łożyska i połóg. Większość z nas będzie mogła poczuć się tak żeby padło magiczne „pierdolę, nie rodzę, wychodzę a Wy róbcie sobie tutaj co chcecie” (to autentyczny cytat. Powiedziałam to na porodówce jakieś 15 min przed tym jak urodził się mój pierwszy syn). Kryzys 7 centymetra, który wkłada do głowy poczucie nadciągającej katastrofy jest potrzebny do produkcji adrenaliny, która jest potrzebna do efektywnych skurczów partych, więc kiedy zaczniesz myśleć, że oto anielski orszak duszy twej wygląda (wiadomo. Położna-anioł śmierci-orszak. wszystko się zgadza) przypomnij sobie że to tak naprawdę oznacza, że zaraz koniec. Porodu koniec. Życia to dopiero początek.


Jak już rozszyfrujesz wszystkie podstawowe pojęcia i dowiesz się, że nie ma jednego słusznego rodzenia to zastanów się czego Ty byś chciała. Masz wpływ na to gdzie, jak, z kim będziesz rodzić. Szkoda byłoby nie skorzystać z wyboru tylko dlatego, że o nim nie wiesz. Rodzić możesz w domu, w domu narodzin lub w szpitalu i żaden z tych porodów nie jest gorszy. W domu będziesz miała pewność, że nie pojawi się nikt nieproszony, w szpitalu, że masz obstawę lekarzy, w tym anestezjologa, w domu narodzin stajesz pomiędzy. Możesz wykupić położną lub nie. Możesz zabrać ze sobą głośnik, świece, afirmacje, męża, doule, przyjaciółkę, mamę. Możesz chcieć mieć fotografa. Możesz chodzić, skakać, tańczyć, krzyczeć, buczeć, klęczeć, polewać, pojękiwać, leżeć, siedzieć, być cicho. Możesz chcieć masażu, dotyku, głaskania, tulenia. Możesz chcieć być sama i możesz chcieć ich wszystkich pozabijać. Możesz i masz prawo o tym zdecydować, ale nie decyduj bo ktoś powiedział, że tak zrobił. Zdecyduj bo czujesz, że tego chcesz.


Jak już to wszystko wiesz i rozumiesz to pogadaj z koleżankami, mamą, babcią, położną, doulą. Pójdź do szkoły rodzenia i pytaj. Pójdź na krąg kobiet. Naładuj się, przepracuj swoje lęki. Miej te lęki na wierzchu bo dzięki temu nie wyjdą niespodziewanie w trakcie blokując akcję. A jak już skonfrontujesz to wszystko co założyłaś z tymi historiami to usiądź i zrób plan porodu raz jeszcze. Weź za niego odpowiedzialność i współpracuj z położną. Zaufaj położnej. Spróbuj powiedzieć położnej czego się boisz, czego byś chciała i jaka jesteś zamiast tylko wręczać plan porodu. Czasami powiedzenie na wstępie "boję się parcia, jak się denerwuję to zazwyczaj zamykam się w sobie, a w ogóle to może mogłaby mnie Pani złapać za rękę bo wtedy łatwiej mi przełamać lody" może otworzyć drogę do fajnego flow z jedną z najważniejszych kobiet jakie spotkasz na swojej drodze (a warto wiedzieć, że Położna to naprawdę bardzo ważna baba zarówno dla Ciebie jak i dla wspomnień porodowych twojego dziecka). Wzięcie odpowiedzialności i współpraca nie polegają na tym, że przychodzisz do szpitala, wręczasz plan porodu i czekasz co będzie. Niestety nie. Aktywny udział w decyzjach poprzez reakcję na "komendy" położnej i otwarta głowa na zmiany planu porodu w razie komplikacji czy niemożności realizacji któregoś z punktów przyczynia się do dobrego porodu. Czasami same na siebie ściągamy kaskadę interwencji medycznych.


Wiedza, świadome decyzje, współpraca i odpowiedzialność sprawiają, że masz dużo mniejszą szansę na poród z użyciem vacuum czy kleszczy lub nagłą cesarkę. Jeśli chcesz rodzić naturalnie i mieć możliwość ruchu to musisz zdawać sobie sprawę z tego, że znieczulenie często powoduje "odcięcie" nóg a co za tym idzie biorąc znieczulenie możesz sama pozbawić się szansy rodzenia w pozycjach wertykalnych. Jeśli myślisz o porodzie z mężem/partnerem/partnerką to upewnij się, że jesteście oboje ok z tym że na sali jest krew, pot, łzy a nierzadko także kupa bo szok i reakcja osoby towarzyszącej, która Cię stresuje może zablokować poród. Wiedząc, że termin porodu mieści się tak naprawdę pomiędzy 37 a skończonym 42 tygodniem ciąży nie idziesz na indukcję bez wskazań medycznych w 39 tygodniu ciąży. Znam wiele dziewczyn, które chcąc rodzić naturalnie szły na indukcję bo "za wolno się rozkręcało" nie rozumiejąc kompletnie, że czasami szyjka skraca się z godziny na godzinę. Znam też przykłady zgody na "balonik" ale już nie zgadzały na sztuczną oksytocynę ze strachu przed skurczami. Jeśli staniesz w pół drogi to najprawdopodobniej skończysz na stole operacyjnym. Ach tak bo cesarskie cięcie to nie "łatwiejszy poród" to operacja po której możliwe że będziesz dochodziła do siebie dłużej niż po porodzie drogami natury i dobrze o tym wiedzieć jeśli masz wybór (są sytuacje kiedy cesarka to jedyne bezpieczne rozwiązanie i nawet jeśli bardzo chciałaś rodzić naturalnie to tak trzeba i koniec. To nie znaczy, że będziesz mniej rodzić. Będziesz rodzić tak jak możesz i nie daj sobie wmówić nic innego).


Zła wiadomość jest taka że odpowiedzialność to twoje drugie imię od kiedy ten mały człowiek pojawi się na świecie. Dobra wiadomość jest taka, że odpowiedzialność wzięta na siebie parę godzin przed jego pojawieniem może przynieść Wam naprawdę dobry poród.

A jak już to wszystko ogarniesz to zostaje urodzić. W końcu najważniejsze jest życie.






Comments


Wezwij swoje wsparcie

Dagmara Strzemieczna

Expecto Patrona

Tel: 739080488

mail: dagmara.strzemieczna@gmail.com

  • Facebook Social Icon
  • YouTube Social  Icon
  • Instagram Social Icon

Imię *

Email *

Telefon *

Temat

Wiadomość

Twoja wiadomość została do mnie wysłana! Wkrótce się z Tobą skontaktuję.

© 2017 Expecto Patrona

bottom of page